wtorek, 21 października 2014

Czarujące Świętokrzyskie



Czarujące Czarownice


Cześć Kochani podróżnicy. Dalej plądrujemy region Świętokrzyski. Dziś zostawiamy zabytki sakralne i muzea by wkroczyć w krainę magii, na Łysą Górę. Łysa Góra (593 m n.p.m.) czasem mylona z Łysicą ze względu na zbieżność nazw, jest drugim co do wielkości szczytem Gór Świętokrzyskich. Przy okazji 50lecia Parku Narodowego został tu wybudowany wytrzymały taras widokowy, po to by móc jeszcze lepiej przyjrzeć się najbardziej charakterystycznej formie skalnej występującej w tych górach czyli gołoborzom. O nich pisałem już przy rzeczonej Łysicy, byłbym skłonny nawet twierdzić, że lepiej jest tu widoczne ich zarastanie, szczególnie jesienna porą ładnie widać grona jarzęba świętokrzyskiego. Zwiedzający, którzy wchodzili przez którekolwiek płatne wejście niech pamiętają, że nie muszą dopłacać za wjazd na taras.

Nieco magi


Puszcza w mroku śni, w niewidzie
Łysa Góra stoi w mgłach;
Zła noc idzie,
Burza idzie,

Ciemnym borem stąpa strach;
Warzą wiedźmy dziwo-ziele,
Święcą czarów tajną moc,
Przędzie siwych mgieł kądziele

Na Łysicy sowia noc.

Fragment: „Baśni o Łysej Górze”
znalezione www.swietokrzyskie.travel
W dawnych czasach słowo czarownica i czarować kojarzyło się z czymś bardzo złym, wrogim, odpychającym. Za mojego dzieciństwa jak i pewnie jeszcze teraz wielu rodziców straszyło dzieci Babą Jagą, albo jakimiś diabłami. Jednakże w dzisiejszych czasach czarowanie i czarownice nabierają bardziej pastelowych kolorów, słowo czarujący kojarzy nam się bardzo miło, a czarownice są logiem nawet unijnego programu rozwoju turystyki „Świętokrzyskie czaruje”. Nie wiem czemu ale jeśli byłbym czarownicą i miałbym lecieć na sabat to pewnie skierowałbym się na Łysą Górę, jakoś tako to zakorzeniło się w naszym światopoglądzie. Ongiś o czarownicach mówiono tak:
Na co dzień czarownice nie odróżniały się niczym od innych kobiet zamieszkujących podnóża Gór Świętokrzyskich. Były to zarówno stare samotne babki, jak i młode mężatki. Na pozór nic nie ujawniało ich prawdziwego oblicza. Jednakże, jak podają legendy, czarownice miały do czynienia z biesami, dzięki czemu posiadały tajemne moce – potrafiły rzucać uroki, odprawiały gusła przy pomocy wronich piór, końskich kopyt, bydlęcej sierści, kozich i jelenich rogów, a także chrząstek skrzydeł nietoperzy, które zbierały w Noc Świętojańską. Z jednej strony ludzie obawiali się czarownic, a z drugiej chętnie korzystali z ich porad, umiejętności, przygotowywanych wywarów z ziół oraz czarów. Podobno czarownicę można było poznać po tym, że miała dwa koziołki w oczach – po jednym w każdej źrenicy. Dlatego też wiedźmy nigdy nie patrzyły ludziom prosto w oczy, aby nie zdradzić swojej tożsamości.     
Nocami, na Łysej Górze, czarownice zbierały się, aby odprawić sabat. Przed podróżą na szczyt, rzecz jasna na miotle, smarowały swój pojazd specjalną maścią, sporządzoną z jaszczurek, węży, wróblich piórek i żabiego skrzeku. Jeśli nie wysmarowały miotły dokładnie, czarownice spadały na ziemię i dalszą część drogi musiały pokonywać piechotą. Podróż swą zaczynały wyfruwając z komina lub wzbijając się w powietrze na rozstajach dróg. W czasie sabatu spotykały się z diabłami, aby świętować, palić ogniska i przygotowywać trucizny. Szczególnie ważną dla czarownic nocą była czerwcowa noc przesilenia (noc Kupały, św. Jana), kiedy zioła zyskiwały potężną moc i wiedźmy zbierały je na stokach Łysej Góry. Poza tym, w czasie sabatów czarownice wymieniały między sobą doświadczenia, uczyły się nowych czarów i sporządzania mikstur. Gdy odzywało się pianie kura, wiedźmy żegnały się z biesami, wsiadały na miotły i wracały do domów. Te czarodziejskie spotkania miały się zakończyć w momencie powstania klasztoru benedyktyńskiego, kiedy to mnisi wypędzili stamtąd czarownice, a sama góra straciła swoje tajemne moce.           
Do dziś legenda o sabatach czarownic na Łysej Górze jest bardzo żywa. Wystarczy podejść do każdego straganiku ze świętokrzyskimi pamiątkami, żeby zobaczyć całe mnóstwo czarodziejskich pamiątek. A kto wie, czy nocami, potajemnie, czarownice nie zlatują się na Łysą Górę?

Jan Gajzler „Legenda o czarownicach”

A może jednak jest w tym ziarno prawdy?


Nie zastanawiało was kiedyś skąd to przekonanie o magicznych właściwościach Łysej Góry i odbywających się tam sabatach? Może to niedostępność szczytu, jej łyse wzniesienia, albo zmienność górskiej pogody i częste mgły? Poszukanie odpowiednich informacji lub wycieczka na miejsce może doprowadzić nas do ciekawych informacji. Otóż szczyt Łysej Góry otacza kamienny wał ułożony z głazów piaskowca, prawdopodobnie stał tu też kamienny ołtarz. Długość zachowanej części wału wynosi około 1,5 km a jego wysokość dochodzi w najwyższych punktach do ponad 2 m. Analogiczne „budowle” występują w innych częściach Polski m.in. na Ślęży, Raduni, Górze Kościuszki w województwie Dolnośląskim. Wszystkie te wały nie miały znaczenia obronnego, lecz wzniesiono je dla potrzeb kultu pogańskiego. Zapiski czeskich benedyktynów z XVI wieku podają, że Łysa Góra poświęcona była trzem bóstwom: Ładzie, Bodzie i Leli (Świst, Poświst i Pogoda). Nasi słowiańscy przodkowie gromadzili się w obrębie wału w celu odprawiania modłów i składania ofiar. 


Pogańska kapłanka - znalezione www.lodz.gazeta.pl

Czczono tu także Lela i Polela, bogów śmierci. Lel to Pan pośmiertnych żalów i obrzędów, zwiastun śmierci, pasterz dusz, natomiast Polel jest panem ostatniej drogi, przewodnikiem po zaświatach. Każdego roku, w nocy z 30 kwietnia na 1 maja tłumy pogańskich wyznawców gromadziły się na szczycie, aby ugasić święte ognie, powitać duchy zmarłych, którzy powracali wówczas na Ziemię. O świcie rozpalali nowy płomień symbolizujący cykliczne odrodzenie się czasu na kolejny rok, właśnie ta noc na Łysej Górze stawała się świętą, każdy mógł wstąpić w sferę świata bogów, oddzieloną na co dzień od ludzkiego, śmiertelnego życia. Noc ta w zachodniej części Europy znana jest pod nazwą Nocy Walpurgii. Na Łysej Górze w czerwcu odprawiano oczywiście obrzędy Nocy Świętojańskiej, najkrótszej w roku, uważanej za noc chaosu, kiedy wszelkie panujące zasady zostawały zawieszane. Ze względu na orgiastyczny charakter tego obrzędu (wszak była to noc płodności, w której folgowano przeróżnym chuciom), obchody sobótkowe przeniesiono na Górę Witosławską. Może pojawiające się stosy ofiarne widoczne jako światła z wielu kilometrów oraz utrzymujące się do połowy średniowiecza praktyki pogańskie dały tak złą sławę Łysej Górze?


Słońce przestało być bogiem


Jak wiadomo chrystianizacja Polski zaczęła się już pod koniec X w. i postępowała dalej, stopniowo zamieniano pogańskie święta na katolickie rytuały, to samo robiono z miejscami kultu. Jednym z powodów założenia w XIII w. klasztoru benedyktyńskiego było zapobieżenie kontynuacji pogańskich praktyk religijnych na Łysej Górze. Prace archeologiczne na tym terenie prowadził archeolog Jerzy Gąssowski, dzięki którego pracy w 1959 roku oraz źródłom historycznym można przypuszczać, że Łysa Góra, obok Ślęży, stanowiła jedno z najważniejszych centrów religijnych przed wkroczeniem chrześcijaństwa. Na podstawie wykopalisk ustalono również, że Łysiec był także miejscem grzebania popiołów zmarłych, którzy dzięki temu mogli wrócić do boskiej krainy świętego czasu i przestrzeni.


 
Wał kultowy - znalezione www.tenpieknyswiat.pl

Jak wygląda wał?


Cały wał kultowy o kształcie wydłużonej elipsy otaczającej szczyt Łysej Góry podzielić można na dwie części, wschodnią i zachodnią. Pierwotne wejście na teren otoczony wałem znajduje się po wschodniej stronie Szczytu Łysej Góry, tam gdzie teraz stoi klasztor. Odcinek ten jest najwyższy i charakteryzuje się bardzo starannym wykonaniem, co świadczy o całkowitym ukończeniu budowy. Wnętrze wału zbudowano z głazów, których ciężar dochodzi nawet do 100 kg. Zewnętrzne warstwy zostały obłożone mniejszymi kamieniami drobno potłuczonymi. Odmienny obraz przedstawia część zachodnia. Wał jest tutaj wyraźnie niedokończony. Brakuje okładziny z drobno potłuczonych kamieni. Przyczyną przerwania budowy było prawdopodobnie wydanie zakazu stosowania praktyk pogańskich przez pierwszych Piastów. Fakt, że łysogórskie sanktuarium zostało zlikwidowane z powodu budowy w tym miejscu olbrzymiego opactwa benedyktyńskiego również przemawia za teorią, że było ono istotną świątynią pogańskich bogów, którzy mieli być wypierani przez działalność Kościoła.


Kto wie może tragiczne dzieje Klasztoru na Łysej Górze związane są z klątwą rzuconą przez pogańskiego kapłana, a może jednak wiara ludzi i konsekracja tego miejsca sprawiła, że moc starych bogów przestała panować nad tą ziemią? Tego nie wiemy, ale świętokrzyskie na pewno czaruje…

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz