czwartek, 20 listopada 2014

W Tokarni zatrzymał się czas


Nieco o skansenie


znalezione www.mwk.com.pl
Moi drodzy schodzimy z Łysogór na troszkę bardziej płaskie części Gór Świętokrzyskich. Jako pierwsze miejsce chciałbym wam zaprezentować Muzeum Wsi Kieleckiej w Tokarni niedaleko Chęcin. O samym obiekcie pisałem nieco przy okazji wpisu o Kaku oraz o Bodzentynie, ponieważ w tych miejscach znajdują się zamiejscowe obiekty muzeum w swoim powiedzmy naturalnym środowisku. Chciałbym zacząć od tej atrakcji ponieważ jest to jedno z miejsc, które spodobało mi się podczas mojej ostatniej wyprawy w Góry Świętokrzyskie w tym roku.

Skansen zajmuje ogromną powierzchnię 65 ha na której zgromadzono ponad 30 różnych drewnianych obiektów. Jest to oczywiście raj dla wszystkich, którzy interesują się architekturą drewnianą, ale zwykły turysta chcący zobaczyć jak żyło się dawniej też znajdzie tu swój kawałek nieba. Wejście do muzeum jest dosyć niedrogie, bilet normalny kosztuje 12 zł, natomiast ulgowy połowę tego. Muzeum można zwiedzać na własną rękę, przy każdym obiekcie znajduje się tabliczka z krótkim opisem, można też wynająć przewodnika, który na pewno dostarczy nam większej ilości wiedzy. Muzeum oferuje bogaty zakres usług szczególnie atrakcyjnych dla szkół. Można tu uczestniczyć w lekcjach i prelekcjach muzealnych lub historycznych, prowadzone są pokazy i warsztaty etnograficzne, rękodzieła ludowego, jest program warsztatów dla osób z dysfunkcją wzroku „Sztuka bez barier”, można zobaczyć ginące zawody, zorganizować komercyjne sesje fotograficzne. Dodatkowo można się też tu przespać, przy tylnym wejściu nawet kończą się spływy kajakowe i pontonowe Czarną Nidą, dlatego jest też to niezłe miejsce na imprezy firmowe, no i prawie bym zapomniał o karczmie, która znajduje się przy wejściu – można tam zjeść m.in. pstrąga tęczowego hodowanego w Tokarni. Aktywny turysta też nie będzie miał okazji się nudzić, ponieważ muzeum wprowadziło system questingu - krótkich zagadek, które należy wykonać na terenie muzeum i potwierdzić stosownymi wpisami do kart z questami. Pozwólcie jednak, że przybliżę wam pewne obiekty z muzeum:


Kościół szpitalny z Rogowa


Piękny kościół drewniany
Budowlą, która rzuca się w oczy tuż po wejściu jest piękny drewniany kościołek stojący na środku pierwszej polany. Jest to świątynia pod wezwaniem Matki Bożej Pocieszenia wzniesiony w Rogowie w 1763 roku. Fundatorem świątyni był Michał Wodzicki, ówczesny dziedzic Rogowa, podkanclerzy wielki koronny oraz biskup przemyski (ciekawe, że w tych czasach można było piastować godność biskupią i ważną funkcję państwową). Ściany kościoła zbudowano w konstrukcji zrębowej, z drewna modrzewiowego na dębowych podwalinach. Dach pokryty jest gontem. Wyposażenie kościoła pochodzi głównie z XVIII wieku, choć znajdują się tam także elementy starsze np. siedemnastowieczne obrazy znajdujące się w ołtarzach bocznych. Ciekawym elementem wystroju wnętrza jest belka tęczowa, wykonana jest z jednego kawałka modrzewiowego drewna, umieszczona na granicy nawy głównej i prezbiterium. Widnieje na niej napis fundacyjny w języku łacińskim wraz z datą. Centralnie do belki tęczowej przymocowano barokowy krzyż z postacią Chrystusa. Uwagę zwiedzających zwraca zabytkowe wyposażenie świątyni z piękną, bogato zdobioną amboną oraz oryginalnymi ołtarzami bocznymi. W ołtarzu głównym, zawieszono obraz przedstawiający Madonnę z Dzieciątkiem, pochodzący z 2 połowy XVIII wieku. Na uwagę zasługują również bogate polichromie reprezentatywne dla małopolskiego baroku, w których zaznaczają się silne akcenty ludowe.

Zagroda okólna z Kaliny Małej


Nawet mały ogródek jest
Idąc dalej trafimy na kompleks zagród wiejskich z XVIII i XIX w. Jest ich naprawdę dużo, w wielu mieści się bogata ekspozycja etnograficzna, można dotknąć sprzętów codziennego użytku, jak się ma trochę szczęścia zajrzeć  na strych albo do drewutni lub zagrody. W lato jest też prowadzona rekonstrukcja życia wsi, szczególnie najmłodsi i mieszczuchy będą zachwyceni zwierzętami gospodarskimi, które biegają w zagrodach ekspozycyjnych. Zagrodą, która najbardziej przykuła moją uwagę jest tzw. okół z Kaliny Małej wybudowany około połowy XIX w., reprezentuje typ zagrody zamkniętej, spotykanej m.in. na terenach południowej Kielecczyzny. Jest to dla mnie bardzo fascynujący typ zabudowy, po raz pierwszy widziałem coś podobnego w Wielkopolsce przy okazji zabudowy poniemieckiej. Dla mnie Mazowszanina wychowanego na wsi jest to bardzo ciekawa idea, ponieważ my lubimy duże powierzchnie, przestrzenne podwórka ogrodzone płotem, tu natomiast mamy coś zupełnie odwrotnego bardzo zwarta i kompleksowa zabudowa. W skład zagrody wchodzą, chałupa, stajnia, obora, chlew, chlewik oraz obszerna wozownia. Budynek mieszkalny ma ściany z belek sosnowych, posadowione na wysokiej podmurówce z kamienia polnego. Czterospadowy dach chałupy pokryto słomianą „strzechą”, układaną na narożach „dymnika” – jest to pozostałość po historycznych chałupach kurnych. Od tyłu do zagrody można się dostać przez dwuskrzydłowe wrota, umieszczone pomiędzy murowanymi budynkami inwentarskimi i drewnianym chlewikiem. Od frontu wjazd na podwórze prowadzi przez szerokie wrota, wiodące bezpośrednio pod zadaszoną przejazdową wozownię. W zagrodzie okólnej z Kaliny Małej, odtworzone zostały warunki życia zamożnej rodziny chłopskiej z la 30. XX wieku. Właściciele gospodarstwa oprócz uprawy roli trudnili się dodatkowo powroźnictwem i sezonowym tłoczeniem oleju. O pozarolniczych zamiłowaniach mieszkańców świadczy zestaw narzędzi do kręcenia powrozów przechowywany w komorze oraz mała, domowa prasa olejarska stojąca w sieni obok letniej kuchenki.


Wiatrak z Grzymałkowa


Robi wrażenie
Przechodząc przez kolejne zagrody dojdziemy do skupiska wiatraków. W muzeum znajdują się chyba wszystkie ich typy wybudowane w ubiegłych wiekach jakie istnieją: paltraki, holendry, koźlaki. Jednym z ładniejszych przedstawicieli jest wiatrak wieżowy typu holenderskiego z Grzymałkowa gm. Mniów, wybudowany w 1931 roku. Pierwotnie stał w wsi Pakuły, w 1947 został przeniesiony. Jest to obiekt trójkondygnacyjny typu „holender” zbudowany na planie ośmioboku. Wiatrak wybudowano na ośmiu dębowych podwalinach, ułożonych na podmurówce z kamienia polnego. Ściany wzniesiono w konstrukcji szkieletowo-ryglowej i oszalowano pionowymi deskami. Mechanizm napędowy wiatraka tworzą dwie pary skrzydeł zwane „śmigami” osadzone w głowicy wału śmigłowego. Budynek przykryty jest dwuspadowym dachem z ruchomą, obrotową czapą, typową dla wiatraków holenderskich. Umożliwia ona ustawianie skrzydeł w kierunku wiejącego wiatru.

Dwór z Suchedniowa


W dalszej części muzeum przedstawione jest założenie dworskie rodem z Pana Tadeusza, do dosyć sporego parterowego dworku prowadzi droga, którą wyznacza pas drzew. Dwór został wzniesiony na początku XIX wieku. Ściany zewnętrzne budynku zbudowano z krawędziaków modrzewiowych oszalowanych deskami, zaś ściany działowe z drewna jodłowego. Dwór nakryto dachem naczółkowym, poszytym podwójną warstwą jodłowego gontu. Przed frontowym wejściem znajduje się kolumnowy ganek.
"Pan Tadeusz" jak malowany
W środku znajduje się ekspozycja typowa dla dworu z drugiej połowy XIX wieku, ukazuje warunki życia średniozamożnej rodziny szlacheckiej. Salon to najbardziej reprezentacyjne miejsce dworu. Obok niego odtworzono sypialnie właścicieli. W tym pomieszczeniu, na uwagę zasługuje komoda, ciekawym eksponatem jest również biurko w stylu Napoleona III, znajdziemy tu też zapomniane urządzenia jak np. spluwaczka. Nieodzownym pomieszczeniem w każdym dworze był gabinet, czyli miejsce pracy i wypoczynku pana domu oraz zarządcy majątku. Tradycje rodowe i patriotyczna przeszłość podkreśla wisząca na ścianie biała broń i święty obraz umieszczonych na tle wschodniego kobierca. Przechodząc dalej trafimy do jadalni. Centralnie, ustawiono tam duży stół z kompletem krzeseł o wysokich oparciach, samowar, naprzeciw którego stoi kredens kryjący zastawę, w tej części najciekawszym odkryciem było dla mnie, że ludzie tamtych czasów używali już np. krzeseł dla niemowlaków. Dopełnieniem wystroju jadalni są portrety rodzinne zawieszone na ścianach. Przez sień gospodarczą, której ściany zdobią trofea myśliwskie przejdziemy do kuchni połączonej ze spiżarnią. W kuchni możemy przyjrzeć się dużemu, murowanemu trzonowi kuchennemu z płytą żeliwną i fajerkami oraz piecem chlebowym. Kuchnię wyposażono w potrzebne meble i naczynia. Na płycie kuchni umieszczono ciekawe urządzenie do palenia kawy, a przy wejściu do spiżarni drewnianą maselnicę na korbę. Za arkadowym przejściem w podstawie komina znajduje się izba czeladna, w której dawniej służba wykonywała prace gospodarcze. Z izbą czeladną sąsiaduje pokój rezydentki – zubożałej krewnej, która w zamian za gościnę pomagała w gospodarstwie. Pokój wyposażono w podstawowe funkcjonalne meble, uzupełnienie stanowią damskie bibeloty oraz liczne dewocjonalia.


Spichlerz dworski ze Złotej



Jestem pod wrażeniem kunsztu wykonania
Duże wrażenie robi dwupiętrowy spichlerz dworski wzniesiony z fundacji Eliasza Wodzickiego w 1719 r. z Rogowa nad Wisłą znajdujący się tuż za dworkiem. Około połowy XIX wieku obiekt rozebrano, a następnie przeniesiono do miejscowości Złota, gdzie przetrwał do naszych czasów. Jest to bardzo reprezentacyjny i okazały budynek gospodarczy zbudowany z modrzewiowego, sosnowego i dębowego drewna, w konstrukcji zrębowej. Spichlerz ze Złotej jest budowlą dwukondygnacyjną, bez piwnic z ogromnym użytkowym poddaszem. Na pierwszej i drugiej kondygnacji znajdowały się po dwie komory przedzielone centralnie usytuowaną sienią. Uwagę zwraca piękny łamany dach krakowski, pokryty gontem, a także profilowane wypusty podciągowych belek stropowych tzw. „rysie”. Obiekt ze względu na datowanie, a także bryłę i szczegóły konstrukcyjne, zaliczany jest do 10 najcenniejszych dworskich budynków gospodarczych pochodzących z epoki baroku. W skansenie, spichlerz pełni rolę wystawienniczo-edukacyjną.


Mała osada


Moim zdaniem Skansen w Tokarni jest bardzo ciekawie zbudowany. Mamy tu odtworzoną małą wioskę oraz folwark. Na terenie obiektu oprócz samej ekspozycji architektonicznej są też zmieniające się wystawy etnograficzne i historyczne. W muzeum uwagę przykuwa  też wiele innych obiektów często bardzo specjalistycznych, jak apteka z pełnym wyposażeniem i małym laboratorium do warzenia leków. Miejsce to wywarło na mnie  bardzo pozytywne wrażenie, sama wystawa ma mnóstwo ciekawych obiektów, w sezonie można podejrzeć nieco z tradycyjnego rzemiosła i wsi, znajdzie się tu coś dla spędzających czas aktywnie i lubiących zagadki oraz moli książkowych pasjonujących się historią i etnografią. Obiekt jest bardzo duży, można tu też pospacerować ze swoją lubą lub lubym i dobrze zjeść. Aczkolwiek pewnie wszystkim nie przypadnie do gustu, poza tym żeby zobaczyć większość wystawy trzeba sporo czasu, a jeśli się chce dodatkowych atrakcji w postaci warsztatów lub przewodnika trzeba niestety swoje zapłacić.

Moja ocena 8/10.

Źródła: http://mwk.com.pl/

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz